Autor |
Wiadomość |
madej |
Wysłany: Pon 14:05, 03 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
madej |
Wysłany: Pią 16:10, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
jaco za 15 dni masz chyba pół roku BP |
|
|
JaTaNu |
Wysłany: Pią 15:50, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
Gratuluje madej za utrzymaniu sie z tym założeniem i dzisiejszy 200 dzień beż teo małego gnojka czyli papierosa. Ja tez nadal nie pale i jestem z tego faktu bardzo zadowolony i dumny. |
|
|
madej |
Wysłany: Wto 15:53, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
ogis napisał: |
Z resztą zródłem całego zła jest nikotyna, więc jej powiedzmy nie!!!, papierosy zostawmy w spokoju. |
papieros bez nikotyny??? hmm... to nie takie prost... nie ma dymu bez ognia drogi kolego. Jedno się wiąże z drugim i z trzecim czyli nałogiem...
Ja mam dziś 43 dzień niepalenia i naprawdę czuje się z tym świetnie... każdy dzień to ultra satysfakcja
Jak patrzę na ludzi palących to mi ich trochę żal,
dlaczego??? historia poniżej nawiązuje do tego:
Jakieś dwa albo trzy tygodnie temu miałem mini kryzys... strasznie chciało mi sie zapalić... i to jeszcze na kwiatkowym spacerze po parku narodowym... i wtedy przypomniał mi się text:
"prosimy nie wrzycać petów do pisuarów gdyż nasiągają wilgocią i trudno je ponownie zapalić"
hehe... niby żart ale wtedy przypomniało mi sie jak wielokrornie nie mając kasy (i chcąc zapalić) przeszukiwałem popielniczki za jakimś większym petem, albo jak korciło żeby się poniżyć i wysępić fajkę od przypadkowego przechodnia jak zwykły menel z ulicy...
Człowiek w obliczu tak małego papierosika zachowuje sie jak narkoman który za wszelką cenę musi zdobyć działkę.
I to jest właśnie żałosne, założe się że wiele forumowiczów też tak miało... wstyd mi że ja miałem.
Ja juz nie zamierzeam sie poniżać, nigdy więcej i życzę wam tego samego.
Swoją drogą jestem dumny z tego naszego cherlawego Admina
podjoł męską decyzję i sie jej trzyma "ręcami i girami"
Naprawdę palenie nie przynosi kożyści a przyjemnoś którj niby nie powinno się sobie odmawiać jest złudna.
Myślę że po 8 latach palenia wiem o czym mówię... teraz poznaje na nowo świat smaków i zapachów... przedtem te moja dwa zmysły były przytłumione. |
|
|
ogis |
Wysłany: Czw 11:53, 07 Cze 2007 Temat postu: |
|
Bardzo ciekawe, choć przeczytałem tylko(aż) jedną strone. Co do papierosów zawsze je uważałem za takie mini narkotyki, ale jak sie okazuje to one nie są takie mini. Postępowanie koncernów tytoniowych budzi we mnie wiele zastrzeżeń, a stosowanie różnych srodków chemicznych, w tym tego amoniaku w celu zamataczenia wyników ujważam za poważne przestępstwo. Z resztą zródłem całego zła jest nikotyna, więc jej powiedzmy nie!!!, papierosy zostawmy w spokoju. |
|
|
Master |
Wysłany: Śro 14:43, 06 Cze 2007 Temat postu: |
|
moze moja odpowiedz niebdzie pasowac do tematu ale powiem wam ze wolalbym juz byc nalogowym palaczem niz biernym bo juz mniej (niewiele ale zawsze) szkodzi jednak zdrowiu pozdro
P.S. niejechac mi odrazu ze cos takiego napisalem |
|
|
madej |
Wysłany: Śro 12:15, 06 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
|
ogis |
Wysłany: Sob 17:10, 02 Cze 2007 Temat postu: |
|
Jak w coś w tym jest to skończ pier...... i weż się do roboty za to. Zamiast walczyć z nałogiem lepiej nauczć się z nim żyć. Walka z dymkiem wygląda nieco jak walka Don Kichota z wiatrakami. Choć przyznaje, że lepiej nie palic niż palić to ja osobiście nie mam zamiaru od czasu do czasu odmawiać sobie jednego. Papierosy sa dla ludzi i trzeba z nich umieć korzystać. Nie można im przypisysywać jedynie negatywnych cech bo gdyby tylko takie były to by nikt nie zaczynał. |
|
|
JaTaNu |
Wysłany: Pon 16:41, 28 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
madej |
Wysłany: Śro 10:24, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
nooo.... to już 15 dni i 14 "gorących" nocy
31 maja jest Światowym dniem bez fajki
można by sprubować nie palić jeden dzień.... polecam
A wiecie że gdy rzucisz palenie to:
* po 2 godzinach organizm pozbędzie się nikotyny,
* po 6 godzinach zwolni się tętno i zmniejszy ciśnienie krwi,
* po 12 - 24 godzinach organizm wydali toksyczny tlenek węgla,
* po kilku dniach powróci smak i węch,
* po 3 godzinach wzrosną rezerwy wentylacyjne płuc,
* po 2 miesiącach naczynia krwionośne odzyskają elastyczność,
* po 5 miesiącach ryzyko powstania choroby wieńcowej będzie takie samo jak dla osób niepalących, znacznie zmniejszy się także ryzyko zachorowania na raka. |
|
|
madej |
Wysłany: Wto 9:18, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
madej |
Wysłany: Wto 9:11, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
damy sobie radę... bo nie taki diabeł straszny...
a poza tym kto jak nie my?
jest ciężko czasem ale mimo wszystko to uważam,
że ludzie sami wyolbrzymili ten problem...
jeśli ktoś chce to może... i bez nikoretów
Ja się tak przymierzałem od dawna, zawsze mówiłem że od jutra koniec z tym, lub od poniedziałku, lub jak skończę tą paczkę. Ale tak się nie da.
Jeśli chce ktoś rzucić niech zrobi to teraz, zezłomuje wszystkie popielniczki, zapalniczki i fajki jakie zostały, nie myśli o tym ile one kosztują tylko zapali ostatniego i resztę do kibla. Wywietrzy chatę, upierze ciuchy i zaopatrzy się w dużo miętówek itp. Siłownia też pomaga...
Mówię wam... każdy dzień daje satysfakcję
PS. Nie palę seven days, sukces??? nie!! Dobry początek??? Tak!!! |
|
|
Dagusia |
Wysłany: Wto 8:56, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
Wow..! Mam nadzieję, że tak jak Madejowi, Tobie też się uda! Trzymam za Was kciuki!! Powodzenia! |
|
|
JaTaNu |
Wysłany: Pon 17:07, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
Tak... Raz udalo mi sie nie palic 3 miechy. Niewiem po co znowu zaczolem.Chce to gówno rzucic w pizdu!! |
|
|
Dagusia |
Wysłany: Pon 17:01, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
Jestem z Ciebie dumna Madej! Nie wszyscy są tak wytrwali jak Ty!
Kompana?! Jacol, Ty też rzucasz palenie?? |
|
|